Policjanci zatrzymali kierowcę za to, że przyjechał z innego miasta. "Napadliście na mnie, co ja złego robię?"

Policjanci zatrzymali kierowcę za to, że przyjechał z innego miasta. "Napadliście na mnie, co ja złego robię?"

Służby mundurowe bardzo restrykcyjnie podchodzą do przestrzegania wydanych przez rząd obostrzeń i ograniczeń w swobodnym przemieszczaniu się. Do niecodziennej sytuacji doszło w Łodzi, a film z interwencji policji trafił do sieci.

Zatrzymany kierowca tłumaczył funkcjonariuszom, że przyjechał ze Skierniewic, gdzie ma swoją firmę do Łodzi. Podczas podróży służbowej chciał wstąpić do jednego z łódzkich sklepów, aby zakupić wodę.

- A w Skierniewicach nie ma sklepów z wodą? - pytają funkcjonariusze.

Nagranie z kontroli drogowej trwa niespełna osiem minut, niestety nie wiadomo, jak cała sprawa się zakończyła. Funkcjonariusze wypytywali kierowcę m.in. o adres przebywania i mieszkania powołując się na obowiązujące rozporządzenia. Jednak jak wiadomo, na tę chwilę nie ma zakazu przemieszczania się z miasta do miasta.

Poniżej nagranie interwencji: