Pożar w Łuszczanowicach: W ogniu żywcem spłonęły węże, pająki i ptactwo. 29-latek chcąc je ratować uległ poparzeniu [Foto]

kleszczo_20240123-104203_1
OSP KSRG Kleszczów

W poniedziałek po godzinie 20.00 strażacy z Bełchatowa i trzech jednostek OSP interweniowali w Łuszczanowicach w gminie Kleszczów. Służby dostały wezwanie do pożaru budynku gospodarczego na jednej z tamtejszych posesji. Niestety zdarzenie ma dramatyczne skutki. Z poparzeniami twarzy i rąk do szpitala trafił 29-latek. Choć część zwierząt udało się uratować, to w ogniu zginęły ptaki, ale też egzotyczne zwierzęta, które mężczyzna hodował w mini terrarium.

Informacja o pożarze w Łuszczanowicach przy ulicy Brylantowej wpłynęła do stanowiska kierowania KP PSP w poniedziałek, 22 stycznia o godzinie 20.15. Na miejsce zadysponowano jednostki z Bełchatowa, oraz najbliższe miejscu zdarzenia trzy jednostki z OSP: Kleszczów, Łuszczanowice i Łękińsko.

- Po przybyciu na miejsce zdarzenia zastępów okazało się, że płonie budynek gospodarczy, w którym najprawdopodobniej pomieszkiwał 29 - letni  mężczyzna. W nieruchomości znajdowały się też zwierzęta: psy, koty, węże, gołębie, kury i pająki. Jeszcze przed przybyciem naszych strażaków poszkodowany z oparzeniami twarzy i rąk został zabrany przez zespół karetki pogotowia do szpitala - mówi naszej redakcji st. kpt. Michał Wieczorek, rzecznik prasowy KP PSP Bełchatów.

CZYTAJ >>> Cztery zastępy straży pożarnej w akcji w bełchatowskim szpitalu. Co stało się we wtorkowy poranek przy Czaplinieckiej?

29-latek doznał poparzeń, bo chciał z płonącego budynku ratować zwierzęta, które przebywały w tej nieruchomości. Jak przekazuje nam rzecznik bełchatowskich strażaków mężczyzna zorganizował w pomieszczeniach nieruchomości mini terrarium.

- Strażacy ugasili budynek oraz ewakuowali część ocalałych zwierząt ze środka. Udało się ocalić: psy, kota i kilka kur. Niestety, pozostałe zwierzęta spłonęły bądź uległy zaczadzeniu, doszczętnie spłonął też budynek. Śmierć w ogniu poniosły głównie węże i pająki, ale także dziesięć kur i osiem gołębi. Wstępną i przypuszczalną przyczyną zdarzenia było zaprószenie ognia - wyjaśnia st. kpt Michał Wieczorek z PSP Bełchatów.

Jak dodaje strażak budynek był przez mężczyznę dogrzewany piecem na stałe źródło ogrzewania. Straty oszacowane przez służby to 30 tys. zł. Akcja służb w Łuszczanowicach zakończyła się o 23.00.

CZYTAJ >>> Ponad tysiąc interwencji, akcja co 8 godzin i 27 minut - tak w 2023 roku pracowali strażacy z PSP Bełchatów

OSP KSRG Kleszczów 

OSP Łuszczanowice