Śmierć w gminie Zelów. "Niewykluczony udział osób trzecich". Policja wstępnie o 35-latku, który wisiał na drzewie

Wracamy do sprawy odnalezionych zwłok w gminie Zelów. Policja, która prowadzi czynności podkreśla, że dochodzenie w tej sprawie jest w bardzo początkowej fazie. Pewnym jest jednak, że to w jaki sposób zmarł 35-letni mieszkaniec Chełma na Lubelszczyźnie będzie przedmiotem śledztwa Prokuratury Rejonowej w Bełchatowie. Koroner, który został wezwany na miejsce zdarzenia Nowej Woli nie wykluczył, że do zgonu mogły się przyczynić osoby trzecie.

Przypomnijmy, na wiszącego na drzewie mężczyznę natknął się przypadkowy świadek, który zauważył 35-latka z drogi. Pierwsi na miejscu zdarzenia byli strażacy, którzy najpierw odcięli ofiarę z gałęzi, potem przystąpili do reanimacji. Więcej o dramatycznych scenach w gminie Zelów >>>  Mężczyzna wisiał na drzewie, obok pootwierane auto. Co się stało w gminie Zelów?​

- O 17.20 dyżurny wysyłał grupę śledczych.z technikiem kryminalistyki, kiedy policjanci dojechali na miejsce zastali osobę zgłaszająca i strażaków, którzy prowadzili reanimację mężczyznę. W związku brakiem na miejscu karetki, policjanci wezwali na miejsce zdarzenia koronera. Ponieważ koroner nie wykluczył udziału osób trzecich policjanci przystąpili do czynności w niezbędnym zakresie: wykonano oględziny miejsca i samochodu, ciało zostało zabezpieczono do prosektorium. Dalsze decyzje w jakim kierunku będzie prowadzone to postępowanie będą należały do prokuratora, na tę decyzję czekamy - informuje Iwona Kaszewska, oficer prasowy KPP Bełchatów

Iwona Kraszewska potwierdza, że obok miejsca, w którym doszło do dramatycznych scen stał otwarty samochód, z kluczykami w stacyjce. Policjanci zabezpieczyli hondę na policyjnym parkingu.

Sprawa jest enigmatyczna i dopiero czynności dochodzeniowe mogą rzucić jakiekolwiek światło, na to co wydarzyło się Nowej Woli, na dziś przewidziano pierwsze przesłuchania świadków.