Spotkanie przedstawicieli ZUK z radnymi rady miejskiej w Krośniewicach. Kępisty zbojkotował, tylko jedna radna z jego grupy obecna

ZUK_Erdman_Kepisty
Sławomir Kępisty nie pojawił się na spotkaniu w sprawie ZUK

W czwartek, 22 lipca o godzinie 11:00, zgodnie z zapowiedziami, odbyło się spotkanie przedstawicieli Zakładu Usług Komunalnych i nowego udziałowca spółki - Archidiecezji Łódzkiej z radnymi rady miejskiej w Krośniewicach.

Spotkanie miało na celu odpowiedź na wszelkie pytania i wątpliwości, które pojawiły się wokół tematu i wyjaśnienie wszystkich, nieprawdziwych informacji, które rozpowszechniane są między innymi przez przewodniczącego rady miejskiej, Sławomira Kępistego.

Pomimo wcześniejszej informacji i zaproszenia wszystkich radnych, z ugrupowania Kępistego pojawiła się tylko jedna radna - Anna Chmielecka, która pomimo przybycia w umówione miejsce i na umówioną godzinę, nie uczestniczyła w spotkaniu.

Tuż przed rozpoczęciem, organizatorzy podjęli decyzję o zmianie miejsca spotkania - zamiast budynku OSP przy ulicy Targowej, miejscem docelowym był MZGKiM.

Radna Chmielecka niestety nie zdecydowała się, aby wziąć udział w spotkaniu nowej lokalizacji i zamiast pozyskać konkretne informacje na temat nowego udziałowca z samego źródła, ochoczo robiła sobie zdjęcia i udzielała wywiadu jeszcze przed budynkiem OSP.

- Muszę przyznać, że jest mi trudno komentować zachowanie radnych miejskich z ramienia Sławomira Kępistego. Do rozsiewania nieprawdziwych informacji, które budzą niepokój mieszkańców, do wprowadzania ludzi w błąd są pierwsi. Natomiast gdy mają możliwość zadania dowolnego pytania i przekonania się jak wszystko wygląda w rzeczywistości, finalnie na takim spotkaniu nie pojawia się nikt, nawet sam Sławomir Kępisty - mówi EKU24 Katarzyna Erdman, burmistrz Krośniewic.

- To wyraźnie pokazuje jaki jest cel radnych - dezinformacja i propaganda wśród mieszkańców, uderzająca zarówno we mnie, jako burmistrza, jak i w spółkę. Tak nie powinno być - dodaje Erdman.

I faktycznie, tuż po spotkaniu, na którym radni mogli wyjaśnić wszelkie kwestie wątpiliwe, nie pojawił się nikt z zainteresowanych, ale tuż po nim w przeróżnych mediach, radni wraz z Kępistym na czele, kontynuowali swoją politykę rozsiewania bzdur i kłamstw na temat objęcia udziałów przez nowego inwestora.

W przeróżnych portalach mieszkańcy mogli napotkać na nagłówki, świadczące między innymi o chęci celowego doprowadzenia do bankructwa Zakładu Usług Komunalnych, czy wciąż wałkowany do znudzenia temat utraty kontroli przez Gminę Krośniewice nad spółką ZUK - co również jest nieprawdą.

- Właśnie między innymi te kwestie chcieliśmy wytłumaczyć radnym, na czym polegają udziały uprzywilejowane, jak rozkładają się głosy i że żadna kontrola nie została utracona - tłumaczy Katarzyna Erdman. Jedyne, co zmieniło się, to nowe możliwości rozwoju, przed którymi obecnie stoi spółka - dodaje.

Radni z opozycji do burmistrz, często podnosili publicznie, iż ZUK znajdował się w tragicznej sytuacji finansowej. I ta sprawa miała być wyjaśniona podczas spotkania.

- Po pierwsze, sytuacja była bardzo trudna. Natomiast wszystko było kontrolowane przez nas i dostosowywane na bieżąco do warunków. A te warunki nie były łatwe, ponieważ proces pozyskania stosownych pozwoleń wydłużył się w czasie, przez co ZUK nie mógł tak naprawdę zacząć zarabiać pieniędzy. Poradziliśmy sobie i z tym w sposób prawidłowy - mówi naszej redakcji burmistrz Erdman.

- Na wydłużenie czasu i otrzymanie stosownych pozwoleń, miało wpływ wiele czynników zewnętrznych, niezależnych od spółki, w tym między innymi pandemia, która sparaliżowała pracę wielu urzędów - kończy Katarzyna Erdman.

Czwartkowe spotkanie było możliwością wyjaśnienie wszelkich wątpliwości wokół objęcia nowych udziałów przez inwestora. Z zadawaniem pytań i uzyskaniem odpowiedzi wraz z poparciem ich w stosownych dokumentach. Tak się jednak nie stało. Radni, którzy do tej pory wprowadzali społeczeństwo w błąd, kontynuują swoją chorą politykę, budząc jedynie niepokój, zamiast skupić się na konstruktywnych tematach, mających pozytywny wpływ na rozwój gminy.

Pokazuje to jasno, jak bardzo radnym „zależy" na tym, aby w Gminie Krośniewice zakończyły się kłótnie.

Kłótnie i awantury z pewnością będą, dopóki radni nie zrozumieją, że przegrywając referendum o odwołanie burmistrz, przegrali też możliwość przywrócenia starej władzy i porządków w Krośniewicach.

4 lipca mieszkańcy powiedzieli wyraźnie, że nie chcą odwoływać burmistrza. Bo w Krośniewicach to nie burmistrz jest do odwołania.

Do odwołania jest szkodliwa, myśląca jedynie o własnych interesach rada.